czwartek, 29 lipca 2010

urodziny siostry…

   …były już jakiś czas temu. Dlatego póki co nie będę skupiać się na tej kochanej, acz trudnej osóbce, ale pokażę, co zrobiłam jej w prezencie. Moja młodsza lubuje się (a przynajmniej takie sprawia wrażenie) we wszelkiego rodzaju wiszątkach i dyndakach, które można włożyć do dziurek w uszach. Ponieważ ja nigdy nie nosiłam kolczyków, i pewnie już nie zacznę, a zwiedzając okoliczne butiki nie mogę oprzeć się niektórym ślicznościom, kupuję je, a potem obdarowuję nimi bliskich ;) Mam też całe mnóstwo pomysłów na biżuterię własnej roboty, ale jakoś nigdy nie mogłam znaleźć czasu na ich zmaterializowanie. Mam nadzieję, że w końcu się do tego zabiorę, szczególnie, że teraz mam motywację w postaci bloga. Tym razem własnoręcznie robione jest kolczykowe pudełeczko oraz stojaczek-ramka na kolczyki. 

p. 1
 
p. 2

   Pozwolę sobie jeszcze zaprezentować całkiem dobre i pachnące drożdżowe rogaliki z nadzieniem, sprzed kilku dni:

p. 3

   Kuchnia, szeroko rozumiana – bo chodzi mi nie tylko o gotowanie i pieczenie smakołyków, no i oczywiście ich spożywanie ;) ale także samo przebywanie w kuchni, „prowadzenie” jej, dekorowanie i, po prostu… tworzenie właśnie w tym miejscu – jest jedną z moich większych pasji. Kuchnia stanowi dla mnie miejsce niezwykłe. Jest bijącym sercem domu, do którego lgną wszyscy domownicy, miejscem, które daje energię w postaci smaków i zapachów, ale także pod postacią takiej… nienazwanej, niepowtarzalnej aury. Zapewne nie każdy odbiera to w ten sam sposób, być może nie każdy też potrafi stworzyć ten magiczny klimat. Myślę jednak, że wszystkie Panie Blogerki dokładnie wiedzą o co chodzi ;) Moja idealna kuchnia póki co pozostaje w sferze marzeń. Nie za bardzo mam też sposobność by dawać popisy w tym zakresie, bo, jak przystało na biedną studentkę, najczęściej stołuję się u rodziców, jednych, bądź drugich. Ale staram się wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję, by coś przyrządzić i zamierzam sukcesywnie chwalić się tym na blogu ;) W moich kuchennych marzeniach często towarzyszą mi ulubione kulinarne blogi intrygujących osób, których nigdy nie miałam okazji poznać. Są to przede wszystkim: Lawendowy Dom, Moje Wypieki, Pracownia Wypieków, Trufla, White Plate… blogi zapewne dobrze wszystkim znane, co nie szkodzi by je trochę jeszcze poreklamować ;)
 
p. 4

   Na koniec muszę! jeszcze napisać, że blog ten, chociaż ma dopiero kilka dni, już przynosi mi dużo radości. To wspaniałe uczucie móc po nieprzyjemnym dniu usiąść wieczorem przed monitorem z aromatyczną herbatką (biorąc pod uwagę wakacyjną deszczową pogodę) i przeczytać miłe komentarze pod postem. Taka niby zwykła sprawa, a mnie naprawdę uszczęśliwia ;) Cała ta sytuacja, mojego wczorajszego wieczoru, kojarzy mi się ze sceną z filmu „Julie and Julia”, w której jedna z dwóch głównych bohaterek (grana przez Amy Adams) po założeniu bloga nie może doczekać się pierwszego komentarza ;) A kiedy ten w końcu się pojawia, okazuje się, że to matka bohaterki pisze aby Julie dała sobie spokój z całym przedsięwzięciem ;) Mnie się to na szczęście nie przytrafi. Jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji obejrzeć filmu – polecam, jest ciepły i zabawny. 

p. 5

Dziękuję za komentarze i pozdrawiam serdecznie. 

sobota, 24 lipca 2010

od czego by tu zacząć…


   Nazywam się Asia, mam za sobą 21 lat życia i nadzieję na następne.. co najmniej trzy razy tyle ;) Od ponad roku mieszkam na Wilkowyjach, w dzielnicy Tychów. Zarówno Tychy jak i Wilkowyje to nazwy znane i raczej dobrze kojarzone – miasto za sprawą znakomitego piwska, a wiocha, no, z serialu o fikcyjnym „ranczu Wilkowyje”. Zapewniam że te tutaj są prawdziwe i mają niewiele wspólnego ze scenariuszem ;) Tytuł bloga: „Moje Wilkowyje” nadałam mu tak naprawdę pod wpływem impulsu. Nie do końca pokrywa się to z prawdą, bo czy mogę powiedzieć, że są „moje” mieszkając tu tak krótko? Z pewnością jest to bardzo ładne miejsce, dom w którym mieszkam ma cudowny ogród, ale to nie czyni go jeszcze Moim Miejscem Na Ziemi. Mam nadzieję, że kiedyś tak będzie. Na razie rzeczywistość pozostawia wiele do życzenia i do zrobienia. I o tym właśnie planuję opowiadać na blogu. O moich planach, marzeniach i ogólnie o bujaniu w obłokach ;) ale też o tym czym się zajmuję, czym pasjonuję, a czego nie znoszę.
  
No, to zapraszam do odwiedzin, postaram się dać z siebie wszystko żeby nie było nudno ;)
  
Pozdrawiam!


czwartek, 22 lipca 2010

pierwszy post próbny ;)

chwila

że mija?

i cóż, że przemija? 
od tego chwila, by minęła. 
zaledwo moja, już niczyja, 
jak chmur znikome arcydzieła.

chociaż się wszystko wiecznie zmienia 
i chwila chwili nie pamięta, 
zawsze w jeziorach na przemiany 
kąpią się gwiazdy i dziewczęta.

/L.Staff/